Bo wszyscy lubią jeść. I wszyscy lubią jak jedzenie wygląda, więc będzie o jedzeniu, o podawaniu jedzenia i o zdjęciach jedzenia.
Blogosfera kulinarna - oczekiwania vs rzeczywistość
Blogi kulinarne należą do najpopularniejszych w sieci. Polskim absolutnym rekordzistą, przekraczającym milion unikalnych użytkowników miesięcznie, jest...kwestiasmaku.com
Skąd ten fenomen? Cóż - internet jest niezwykle przydatnym narzędziem jeśli chodzi o przepisy kulinarne. Mało, że możemy znaleźć przepis na wszystko (również na bardzo egzotyczne dania), to jeszcze możemy sprawdzić, czy to danie rzeczywiście jest dobre - po opiniach i komentarzach.
\Wydaje się, że powinien to być niezły rynek - mnóstwo użytkowników reprezentujących najbardziej pożądaną grupę docelową - żyła złota? A jednak nie. Wbrew pozorom o pieniądze z bloga wcale nie jest łatwo, nawet jeśli przyciąga on masę użytkowników. Owszem, niektórzy potrafią z tego żyć - nawiązują współpracę z markami, sprzedają przestrzeń na stronie pod reklamy, biorą udział w różnych akcjach, czy... wydają książki kulinarne.
Jednak to wcale nie jest żyła złota - nie ta branża. Brakuje dobrych programów afiliacyjnych, z których są najlepsze zyski. Bo z samych kliknięć w reklamy AdSense niestety się nie zarobi (o czym można poczytać na branżowych stronach internetowych).
Znaczenie wyglądu dania
Jemy oczami. Jak bardzo jest to prawdziwe, wiedzą ( a przynajmniej wiedzieć powinni) restauratorzy. To jak wygląda danie jest bardzo ważne, ponieważ od razu budujemy odpowiednie nastawienie - pięknie wyglądająca potrawa sprawia, ze mamy na nią większy apetyt, od razu zakładamy że powinna smakować dobrze.
Dobrze, jeżeli również w domu staramy się dbać o to, jak wygląda jedzenie na talerzu. To oczywiście nie znaczy, że mamy starać się o artystyczne kompozycje, znane z kilku programów kulinarnych. Jednak zwracajmy uwagę chociażby na kolory. Albo na jakość talerzy, czy też jednakowe sztućce dla wszystkich jedzących. Takie sprawy naprawdę mają znaczenie.
Apetyt na fotografię kulinarną - Instafood
Instafood to jeden z najpopularniejszych hashtagów na Instagramie. Można stwierdzić, że panuje jakaś dziwna moda na fotografowanie jedzenia - zarówno tego przyrządzonego w domu, jak i tego zamówionego w restauracji. Takie zdjęcia mają często bardzo charakterystyczny styl - niski kontrast, zmniejszone nasycenie i ogólną "niedbałość" techniczną.
Wyglądają na amatorskie, jednak czy aby na pewno takie są? No niekoniecznie. Te, które cieszą się największą popularnością, wcale nie są dziełem amatorów - zapewniam. Jest to świetny sposób na promocję bloga kulinarnego, restauracji, lub samego fotografa - i uważam, że nie ma tu czego krytykować. Będę się upierać, że to jeden z najlepszych (bo mało "inwazyjny") sposobów na reklamę - bezpośredni kontakt ze społecznością, stworzenie pozytywnego PR firmy/artysty i pokazanie nie tylko dobrych potraw (co ma znaczenie dla restauracji), ale też dobrych zdjęć.
Znaczenie blogów w fotografii kulinarnej
Mimo, że fotografia kulinarna jest coraz popularniejsza, to profesjonalistów w tej dziedzinie nie jest wielu. Poziom zdjęć potraw zdecydowanie podnosi wiele kulinarnych blogów, których autorki (lub autorzy) poświęcają sporo czasu nie tylko na przygotowanie dania, ale też na jego stylizację i sesję zdjęciową.
Moda na profesjonalne blogi kulinarne nadeszła do nas oczywiście z innych krajów. Jednym z bardziej popularnych blogów, słynących z wyjątkowych sesji zdjęciowych jest "What Katie Ate". Polecam tego bloga dla tych, którzy lubią, jak im cieknie ślinka - niebanalne stylizacje, często z użyciem dość zaskakujących rekwizytów (np. bardzo starych talerzy w stylu rustykalnym) są istną ucztą dla oka.